sobota, 24 listopada 2007

bardzo italiana Wochnende...;)

...tak tak, wiem...obijam się! Ale właśnie Włoszki poszły na imprezkę, a ja zostałam w moim cudownym "pokoju nad światem", żeby nadrobić zaległości...a tak serio, to sił nie miałam, żeby z nimi iść :P herbatka, kocyk, laptopik, ja...i pewnie 4 nad ranem ;)

Wiec sporo się działo w Salzburgu, odkąd wróciłam z Polski...zima zawitała!!! I mieliśmy mnóstwo śniegu i ziiiiiiiiiiiiiiimno! Ale niestety już sobie poszła i dzisiaj już nie było biało, tylko szaro :( Przez parę dni odbywał się u nas Festiwal Filmowy "Filmriss" - amatorski, ale ciekawy! A tak, to razem z Giulią przez ostatni tydzień, po zajęciach prosto do domku i do książek!....szok! Deutscha się uczyłyśmy, bo w czwartek pisałyśmy Zwischenprüfung . Giulia jest w Mittelstufe 1, a ja w Oberstufe, ale i jej i mój był dla każdej z nas na maksa trudny! :/ liczę tylko na 4! byle by zdać...wyniki w poniedziałek. Jak nie napiszę, że zdałam to znaczy, że oblałam i mi wstyd :P na szczęście wszystkim ode mnie z grupy poszło źle :P a jak wróciłam z Poznania do Salzburga o północy w poniedziałek, to we wtorek miałam wejściówkę...:/ a chciałam zostać w domku! no ale zdałam...ufff :D
Parę słów o uczelni: mam takie zajęcia - Landschaftsanalyse und Landschaftsbewertung - to jest coś w stylu PPG z Bolkiem no i koleś jeździ do nas do Poznania na Morasko i zna naszych wykładowców i w ogóle uwziął się na mnie i ciągle mnie o coś pyta! no kurcze, a tam sami Austriacy na wykładzie a ja opowiadam o każdym zakątku Polski, co, gdzie, jak i po co! :/ ale na szczęście ludzi to interesuje ;) muszę napisać dla niego pracę na 15 stron o Wielkopolskim Parku Narodowym (Maciej pamiętasz o książkach dla mnie prawda?:)...i mam też takie super zajęcia: Kommunikation und Präsentation i na nich już dwa razy stałam na środku i robiłam "Spontanrede"...wykładowca (świetny facet) rzuca Ci temat, a Ty wychodzisz na środek i mówisz, co Ci tam ślina na język przyniesie...mamy kamerę tam i potem musisz siebie oglądać...chodzi generalnie o to, żeby przekonać ludzi swoją mową ciała, głosem. Na maksa śmiesznie jest tam! i też jestem sama z erasmusów, ale ludzie mi zawsze klaszczą (tzn...tutaj się nie klaszcze tylko stuka o stół) i jest mega miło :) No ale z tym samym facetem mam Bevölkerungsgeographie i tu jest o tyle gorzej, że też mnie na zajęciach pyta :P no i wymyślił sobie Zwischenprüfung 13 grudnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :((((( wiec jakby ktoś z GP miał jeszcze stare notatki z Demografii na kompie, to będę wdzięczna, jak mi prześle na maila :) no i na te zajęcia też pisze pracę o Polskich Emigracjach po 1945 roku. Już nawet zaczęłam :D no ale tak generalnie to tutaj egzaminy są zawsze na ostatnich zajęciach w semestrze, co oznacza, że ja mam 6 w jednym tygodniu!? super duper ekstra! :P

dobra, dobra...ale ja miałam tu pisać o moim bardzo italiana Wochenende :) Przyjechała w czwartek Beatrice - najlepsza przyjaciółka Giuli...no dziewczyna bardzo, bardzo miła, baaardzo szalona i generalnie już do mnie przyjeżdża i ja tez już jadę do Włoch itd. itp. :D :) pierwsze co to się dorwała do mnie i zaczęła mi wyrywać brwi i prostować włosy :D :P no i od czwartku mamy codziennie włoską kolację...na wprost nas mieszka Martina (też Włoszka) i Oxana z Ukrainy i tak sobie w 5 balujemy ;) w czwartek kolacja była u nas i Giulię widziałam pierwszy raz przy garach...sama włożyła makaron do garnka i sos do niego dodała :D no ale obiados pierwsza klasa :DDD posiedziałyśmy, białe winko...no i wybrałyśmy się do takiego miłego pubu w centrum...


takie babskie wyjścia są najlepsiejsze! I zawsze dochodzi się do jednego wniosku, że wszyscy faceci to "pice of shit" /Giulia/ i nie ważne, czy to Włoch czy Polak...no ale moi kochani Panowie życie bez Was choć piękne, to jakie nudne :P


W piątek pojechałyśmy do tego naszego Einkaufszentrum - Euro Park! Ja i te 3 Włoszki...one są takie kochane...gadają po włosku, po 5 minutach orientują się, że ja nic nie rozumiem, przechodzą na angielski albo niemiecki, uda im się dwa zdania powiedzieć i znowu swoje :P

Chodziłyśmy pół dnia...nikt nic nie kupił :P ale było miło :) wieczorkiem kolacyja u Martiny...przygotowała genialne risotto i takie ciasto ze szpinakiem! pyyyyycha :D no i ode mnie gorzka żołądkowa miętowa ze spritem :D


A dzisiaj...(tzn. już wczoraj....ja dla tego nie piszę tak często, bo mnie to denerwuje! ciągle mi coś źle się zapisuje, albo te zdjęcia nie chcą się ułożyć tak jak ja chcę! albo jeszcze coś innego....:/ GłUPI BłOG!...idę zrobić drugą herbatkę i pisze dalej ;)...
...byłyśmy na WEIHNACHTSMARKCIE! W samym Salzburgu są 4...na Bahnhofie dopiero budują i to taki malutki, na Mirabellplatz, ale też mały no i przy Katedrze, na trzech placach w okół jest taki śliczny, duży! - ten się nazywa Christkindmarkt. Jest pełno cudownych rzeczy, mnóstwo ludzi, wielka choinka na środku, wszędzie pachnie Glühwein...i lodowisko jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a Werka ma łyżwy :D Całe miasto jest już przystrojone na święta...ślicznie!







Na koniec ważna informacja! :D 19.12 o godzinie 14:50 wsiadam w busa w Salzburgu i jadę, jadę!!!!!! :D Najpierw do Wiednia, gdzie mam przesiadkę i stamtąd do Wrocławia...a potem Zugiem do Poznania...17 cudownych godzin :) no ale chyba na tyle zmęczona nie będę, żeby wieczorem w domku siedzieć :) zostaję do 4.01! ahhhh..........;))))))))
KONIEC!
ps. buziaki i słodkich snów itp. itd. :*
ps2. jutro Bea wyjeżdża...a my czekamy na Was!!!
ps3. Uze, jak się robi tu te ramki do zdjęć? :/

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

dlugo trzeba bylo czekac na ten post... ale w koncu cos wyczerpujacego :D

teatr_lalkowy pisze...

ale Ci włosy urosły!!!

Weronika pisze...

no! :D hehehehe lepiej co nie? ;) zapuszczamy, zapuszczamy! a nie po fryzjerach i grzywki, które się nie układają nigdy i do oczu wpadają!:P
ale ale, Aga w grudniu to weź tam zarezerwuj wizytę! Chyba, że się boisz Pani z wiiiiiiiiiiiiiiielkim biustem :P ;) Inkubatorze Drogi, miło, ze czytasz, ale who are you? Pozdro, pozdro!

Anonimowy pisze...

niewazne kim jestem :) czytam Twojego bloga z ciekawości. Pozdrawiam

teatr_lalkowy pisze...

a ścięłam tę grzywkę w czwartek teraz;)

Ja do tych bab już więcej nie idę! Mogę Cię tam zapisać, ale mi już tam włos z głowy nie spadnie! Pójdzimy tam gdzie Grochu chadza i gdzie ja grzywkę skracam, mówię Ci.

czas na kakałko i....;D

Anonimowy pisze...

Wera.. umów mnie w końcu z Twoją Włoszką :D ile mam czekać?!!?!?!

Weronika pisze...

Tomasz, Giulia przyjeżdża do mnie w lutym...to się spotkacie!!! Na bank się zakocha...w takim niedźwiedziu :D :P a w ogóle co to jest, że ja mojego ex ciągle z jakimiś laskami umawiam!? :PPP nie no basta!!!