niedziela, 23 grudnia 2007

no wesołych, wesołych ;)

..."Podróże są bardzo kształcące i pożyteczne. Jedziesz sobie w świat i oglądasz mnóstwo ciekawych miejsc i pięknych rzeczy, i poznajesz nowych ludzi. A im więcej ich widzisz, tym bardziej tęsknisz za swoim łóżkiem i herbatką z własnego kubka..."
...cudwnie jest w Poznaniu. cudownie jest z Wami tutaj...
Korzystając z okazji Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku! :***

sobota, 8 grudnia 2007

włoska mafia - do not disturb!

będzie to króciutki post, bo ja się uczyć muszę!!! egzamin mam w tym tygodniu...:/ chciałam tylko napisać, że jeszcze tylko 12 dni i będę w Poznaniu! :D ;) i tak się cieszę!
...na ławeczce, przy fontannie, przed Operą...z kawą kupioną na wynos w coffee team. I co tam, że zimno! Kubek będzie jak zwykle parzył mi rękę! I może sobie nawet czapkę kupię...i znowu zobaczę jeżdżące tramwaje! tam na moście...i mój ukochany - numer 8! (no bo, żeby tramwajów nie było w mieście!!! :/// skandalo!)
...wczoraj nie była to imprezka ani duża, ani do samego rana, ani z mnóstwem ludzi, ani głośna, ani na mieście...mimo to była "zajebiaszcza" (ta, ta nawet ja się dałam w to wciągnąć :/ nie mam tu TV, generalnie nawet mi to nie przeszkadza, ale "włatców móch" ściągam sobie i oglądam co tydzień...ehhh :P)...jedzonko włoskie, aperitif włoski, muzyka włoska no i sami Włosi też byli! (7 ich, jedna Portugalka, jeden Austriak no i jedna Polka...;)




niedziela, 2 grudnia 2007

Spazierengang am Salzach...placki ziemniaczane i myśli bezsnesowne...

...czas tu pędzi jak szalony. No jak to w ogóle jest możliwe, że już grudzień mamy!? No i dlaczego znowu kończy się 3 dniowy weekend, a ja z zaplanowanych rzeczy zrobiłam połowę...:/ eh tam...dobrze, że już chociaż z Giulią nie powtarzamy sobie codziennie, że do siłowni musimy iść :P zapominamy o tym i mniejsze wyrzuty sumienia są...a to, że przytyłam i ledwo co się dopinam w moje stare, ukochane jeansy lee - i tak mają dziury na tyłku :P
...jak się zorientowałam dzisiaj, że kończy się kolejny rok, to nawet zaczęłam sobie robić jego małe podsumowanie w główce (wszystko byle się nie uczyć na jutrzejszy Überraschungsprüfung z Deutscha :P)...i nie wiem sama...niespokojny nazwę 2007 rok. taaaa Werka i jej brak siły spokoju...:/ ale tam...na podsumowania jeszcze przyjdzie czas...narazie wiem, że moje 15 punktów diabli wzięli :P
...Piękny dzień dzisiaj był w Salzburgu...wiec trzeba było korzystać ;) bo jeśli chodzi o pogodę tutaj, to nie, nie, nie :/ niefajnie. :/ No i poszłyśmy sobie do centrum tą dróżką nad rzeką naszą... no czy tam nie jest cudownie??? Ludzi w mieście od cholery i troszkę, turystów się zjechało! ojojoj całe mnóstwo! No i na Weihnachtsmarkt wszyscy gnają, co najmniej jakby za darmo dawali...(łeee właśnie mi się przypomniało! Dostałam list wczoraj - patrzę w moją przegródkę i jest jest! już nadzieja w oczach, że może w końcu nadszedł obiecany list od P., no ale gdzie tam...P. wychodzi z założenia, że najlepsze listy są te niewysłane :P :) :* A list okazał się być od Kościoła tutaj! od diecezji w Salzburgu, która niezmiernie się cieszy, że zamieszkałam w tym mieście i należę do ich Kościoła i w ogóle życzy mi wszystkiego naj naj naj, a tylko tak przy okazji prosi o małą tylko wspomogę finansową! no że jak? :/ i kopertę nawet dołączyli.)

...na wprost najsłynniejszego domu w Salzburgu, czyli Mozartgeburtshaus, znajduje się taka mała, włoska kawiarenka...a w niej tłumy! a w niej my ;) Aga, a nasze kawki!? Jak przyjadę teraz to naraz 3 wypijemy! i scrable, i szachy i ploty za wszystkie czasy :D ej tu nie ma mimów...tzn. jeden jest, ale on nawet stać spokojnie nie potrafi. No ale skoro jeden tylko jest, to mu zrobiłam zdjęcie a co tam! niech będzie chociaż ten jeden...ja tam mimów lubię! a może to jest jakiś sposób, żeby tutaj pieniążki zarobić?! się przekwalifikowuję! Zostaję miminką :D :P ;)
...wspólnych kolacji ciąg dalszy...wczoraj robiłam makaron ze szpinakiem dla Włoszek :P i Giulia opowiadała wszystkim, że robię typową Polską potrawę :PPP (tej, ale ona serio tak myślała :)! a dzisiaj usmażyłam im plendze!!! z prawdziwie Polskiej paczki :D ale jajko i wodę sama dodałam :) no zachwycone były....zachwycone!
...a mi troszkę tak smutno, że mieliście być, a Was nie będzie...Michał miał być, Maciej miał być, no Mateusz i Seba też mieli być. We wtorek miałam czekać...no szkoda :((( powiedzmy, że liczą się dobre chęci :P ale jak wrócę! :P hehe
Dobra, koniec smętów! 1:00 wybiła, słodkich snów życzę wszystkim i do zobaczenia za 17 dni :*