niedziela, 23 grudnia 2007

no wesołych, wesołych ;)

..."Podróże są bardzo kształcące i pożyteczne. Jedziesz sobie w świat i oglądasz mnóstwo ciekawych miejsc i pięknych rzeczy, i poznajesz nowych ludzi. A im więcej ich widzisz, tym bardziej tęsknisz za swoim łóżkiem i herbatką z własnego kubka..."
...cudwnie jest w Poznaniu. cudownie jest z Wami tutaj...
Korzystając z okazji Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku! :***

sobota, 8 grudnia 2007

włoska mafia - do not disturb!

będzie to króciutki post, bo ja się uczyć muszę!!! egzamin mam w tym tygodniu...:/ chciałam tylko napisać, że jeszcze tylko 12 dni i będę w Poznaniu! :D ;) i tak się cieszę!
...na ławeczce, przy fontannie, przed Operą...z kawą kupioną na wynos w coffee team. I co tam, że zimno! Kubek będzie jak zwykle parzył mi rękę! I może sobie nawet czapkę kupię...i znowu zobaczę jeżdżące tramwaje! tam na moście...i mój ukochany - numer 8! (no bo, żeby tramwajów nie było w mieście!!! :/// skandalo!)
...wczoraj nie była to imprezka ani duża, ani do samego rana, ani z mnóstwem ludzi, ani głośna, ani na mieście...mimo to była "zajebiaszcza" (ta, ta nawet ja się dałam w to wciągnąć :/ nie mam tu TV, generalnie nawet mi to nie przeszkadza, ale "włatców móch" ściągam sobie i oglądam co tydzień...ehhh :P)...jedzonko włoskie, aperitif włoski, muzyka włoska no i sami Włosi też byli! (7 ich, jedna Portugalka, jeden Austriak no i jedna Polka...;)




niedziela, 2 grudnia 2007

Spazierengang am Salzach...placki ziemniaczane i myśli bezsnesowne...

...czas tu pędzi jak szalony. No jak to w ogóle jest możliwe, że już grudzień mamy!? No i dlaczego znowu kończy się 3 dniowy weekend, a ja z zaplanowanych rzeczy zrobiłam połowę...:/ eh tam...dobrze, że już chociaż z Giulią nie powtarzamy sobie codziennie, że do siłowni musimy iść :P zapominamy o tym i mniejsze wyrzuty sumienia są...a to, że przytyłam i ledwo co się dopinam w moje stare, ukochane jeansy lee - i tak mają dziury na tyłku :P
...jak się zorientowałam dzisiaj, że kończy się kolejny rok, to nawet zaczęłam sobie robić jego małe podsumowanie w główce (wszystko byle się nie uczyć na jutrzejszy Überraschungsprüfung z Deutscha :P)...i nie wiem sama...niespokojny nazwę 2007 rok. taaaa Werka i jej brak siły spokoju...:/ ale tam...na podsumowania jeszcze przyjdzie czas...narazie wiem, że moje 15 punktów diabli wzięli :P
...Piękny dzień dzisiaj był w Salzburgu...wiec trzeba było korzystać ;) bo jeśli chodzi o pogodę tutaj, to nie, nie, nie :/ niefajnie. :/ No i poszłyśmy sobie do centrum tą dróżką nad rzeką naszą... no czy tam nie jest cudownie??? Ludzi w mieście od cholery i troszkę, turystów się zjechało! ojojoj całe mnóstwo! No i na Weihnachtsmarkt wszyscy gnają, co najmniej jakby za darmo dawali...(łeee właśnie mi się przypomniało! Dostałam list wczoraj - patrzę w moją przegródkę i jest jest! już nadzieja w oczach, że może w końcu nadszedł obiecany list od P., no ale gdzie tam...P. wychodzi z założenia, że najlepsze listy są te niewysłane :P :) :* A list okazał się być od Kościoła tutaj! od diecezji w Salzburgu, która niezmiernie się cieszy, że zamieszkałam w tym mieście i należę do ich Kościoła i w ogóle życzy mi wszystkiego naj naj naj, a tylko tak przy okazji prosi o małą tylko wspomogę finansową! no że jak? :/ i kopertę nawet dołączyli.)

...na wprost najsłynniejszego domu w Salzburgu, czyli Mozartgeburtshaus, znajduje się taka mała, włoska kawiarenka...a w niej tłumy! a w niej my ;) Aga, a nasze kawki!? Jak przyjadę teraz to naraz 3 wypijemy! i scrable, i szachy i ploty za wszystkie czasy :D ej tu nie ma mimów...tzn. jeden jest, ale on nawet stać spokojnie nie potrafi. No ale skoro jeden tylko jest, to mu zrobiłam zdjęcie a co tam! niech będzie chociaż ten jeden...ja tam mimów lubię! a może to jest jakiś sposób, żeby tutaj pieniążki zarobić?! się przekwalifikowuję! Zostaję miminką :D :P ;)
...wspólnych kolacji ciąg dalszy...wczoraj robiłam makaron ze szpinakiem dla Włoszek :P i Giulia opowiadała wszystkim, że robię typową Polską potrawę :PPP (tej, ale ona serio tak myślała :)! a dzisiaj usmażyłam im plendze!!! z prawdziwie Polskiej paczki :D ale jajko i wodę sama dodałam :) no zachwycone były....zachwycone!
...a mi troszkę tak smutno, że mieliście być, a Was nie będzie...Michał miał być, Maciej miał być, no Mateusz i Seba też mieli być. We wtorek miałam czekać...no szkoda :((( powiedzmy, że liczą się dobre chęci :P ale jak wrócę! :P hehe
Dobra, koniec smętów! 1:00 wybiła, słodkich snów życzę wszystkim i do zobaczenia za 17 dni :*

poniedziałek, 26 listopada 2007

tratatam :) lalala :) juhu!

ZDAłAM! Dwójeczka! :DDD dla wszystkich niewiedzących, oceny są tu na odwrót jak u nas...(1 jest najlepsza, 5 - niezdane) i dla innych niewiedzących...nie jestem w Australii, tylko w Austrii i godzinę mam taką samą jak Wy w Polsce :P specjalne pozdrowienia dla Grzesia i jego Czarodziejki z Marsa :P i Filipka, który bardzo chciał dodać komentarz, ale mu nie wyszło :PPP ;) :*

sobota, 24 listopada 2007

bardzo italiana Wochnende...;)

...tak tak, wiem...obijam się! Ale właśnie Włoszki poszły na imprezkę, a ja zostałam w moim cudownym "pokoju nad światem", żeby nadrobić zaległości...a tak serio, to sił nie miałam, żeby z nimi iść :P herbatka, kocyk, laptopik, ja...i pewnie 4 nad ranem ;)

Wiec sporo się działo w Salzburgu, odkąd wróciłam z Polski...zima zawitała!!! I mieliśmy mnóstwo śniegu i ziiiiiiiiiiiiiiimno! Ale niestety już sobie poszła i dzisiaj już nie było biało, tylko szaro :( Przez parę dni odbywał się u nas Festiwal Filmowy "Filmriss" - amatorski, ale ciekawy! A tak, to razem z Giulią przez ostatni tydzień, po zajęciach prosto do domku i do książek!....szok! Deutscha się uczyłyśmy, bo w czwartek pisałyśmy Zwischenprüfung . Giulia jest w Mittelstufe 1, a ja w Oberstufe, ale i jej i mój był dla każdej z nas na maksa trudny! :/ liczę tylko na 4! byle by zdać...wyniki w poniedziałek. Jak nie napiszę, że zdałam to znaczy, że oblałam i mi wstyd :P na szczęście wszystkim ode mnie z grupy poszło źle :P a jak wróciłam z Poznania do Salzburga o północy w poniedziałek, to we wtorek miałam wejściówkę...:/ a chciałam zostać w domku! no ale zdałam...ufff :D
Parę słów o uczelni: mam takie zajęcia - Landschaftsanalyse und Landschaftsbewertung - to jest coś w stylu PPG z Bolkiem no i koleś jeździ do nas do Poznania na Morasko i zna naszych wykładowców i w ogóle uwziął się na mnie i ciągle mnie o coś pyta! no kurcze, a tam sami Austriacy na wykładzie a ja opowiadam o każdym zakątku Polski, co, gdzie, jak i po co! :/ ale na szczęście ludzi to interesuje ;) muszę napisać dla niego pracę na 15 stron o Wielkopolskim Parku Narodowym (Maciej pamiętasz o książkach dla mnie prawda?:)...i mam też takie super zajęcia: Kommunikation und Präsentation i na nich już dwa razy stałam na środku i robiłam "Spontanrede"...wykładowca (świetny facet) rzuca Ci temat, a Ty wychodzisz na środek i mówisz, co Ci tam ślina na język przyniesie...mamy kamerę tam i potem musisz siebie oglądać...chodzi generalnie o to, żeby przekonać ludzi swoją mową ciała, głosem. Na maksa śmiesznie jest tam! i też jestem sama z erasmusów, ale ludzie mi zawsze klaszczą (tzn...tutaj się nie klaszcze tylko stuka o stół) i jest mega miło :) No ale z tym samym facetem mam Bevölkerungsgeographie i tu jest o tyle gorzej, że też mnie na zajęciach pyta :P no i wymyślił sobie Zwischenprüfung 13 grudnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :((((( wiec jakby ktoś z GP miał jeszcze stare notatki z Demografii na kompie, to będę wdzięczna, jak mi prześle na maila :) no i na te zajęcia też pisze pracę o Polskich Emigracjach po 1945 roku. Już nawet zaczęłam :D no ale tak generalnie to tutaj egzaminy są zawsze na ostatnich zajęciach w semestrze, co oznacza, że ja mam 6 w jednym tygodniu!? super duper ekstra! :P

dobra, dobra...ale ja miałam tu pisać o moim bardzo italiana Wochenende :) Przyjechała w czwartek Beatrice - najlepsza przyjaciółka Giuli...no dziewczyna bardzo, bardzo miła, baaardzo szalona i generalnie już do mnie przyjeżdża i ja tez już jadę do Włoch itd. itp. :D :) pierwsze co to się dorwała do mnie i zaczęła mi wyrywać brwi i prostować włosy :D :P no i od czwartku mamy codziennie włoską kolację...na wprost nas mieszka Martina (też Włoszka) i Oxana z Ukrainy i tak sobie w 5 balujemy ;) w czwartek kolacja była u nas i Giulię widziałam pierwszy raz przy garach...sama włożyła makaron do garnka i sos do niego dodała :D no ale obiados pierwsza klasa :DDD posiedziałyśmy, białe winko...no i wybrałyśmy się do takiego miłego pubu w centrum...


takie babskie wyjścia są najlepsiejsze! I zawsze dochodzi się do jednego wniosku, że wszyscy faceci to "pice of shit" /Giulia/ i nie ważne, czy to Włoch czy Polak...no ale moi kochani Panowie życie bez Was choć piękne, to jakie nudne :P


W piątek pojechałyśmy do tego naszego Einkaufszentrum - Euro Park! Ja i te 3 Włoszki...one są takie kochane...gadają po włosku, po 5 minutach orientują się, że ja nic nie rozumiem, przechodzą na angielski albo niemiecki, uda im się dwa zdania powiedzieć i znowu swoje :P

Chodziłyśmy pół dnia...nikt nic nie kupił :P ale było miło :) wieczorkiem kolacyja u Martiny...przygotowała genialne risotto i takie ciasto ze szpinakiem! pyyyyycha :D no i ode mnie gorzka żołądkowa miętowa ze spritem :D


A dzisiaj...(tzn. już wczoraj....ja dla tego nie piszę tak często, bo mnie to denerwuje! ciągle mi coś źle się zapisuje, albo te zdjęcia nie chcą się ułożyć tak jak ja chcę! albo jeszcze coś innego....:/ GłUPI BłOG!...idę zrobić drugą herbatkę i pisze dalej ;)...
...byłyśmy na WEIHNACHTSMARKCIE! W samym Salzburgu są 4...na Bahnhofie dopiero budują i to taki malutki, na Mirabellplatz, ale też mały no i przy Katedrze, na trzech placach w okół jest taki śliczny, duży! - ten się nazywa Christkindmarkt. Jest pełno cudownych rzeczy, mnóstwo ludzi, wielka choinka na środku, wszędzie pachnie Glühwein...i lodowisko jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a Werka ma łyżwy :D Całe miasto jest już przystrojone na święta...ślicznie!







Na koniec ważna informacja! :D 19.12 o godzinie 14:50 wsiadam w busa w Salzburgu i jadę, jadę!!!!!! :D Najpierw do Wiednia, gdzie mam przesiadkę i stamtąd do Wrocławia...a potem Zugiem do Poznania...17 cudownych godzin :) no ale chyba na tyle zmęczona nie będę, żeby wieczorem w domku siedzieć :) zostaję do 4.01! ahhhh..........;))))))))
KONIEC!
ps. buziaki i słodkich snów itp. itd. :*
ps2. jutro Bea wyjeżdża...a my czekamy na Was!!!
ps3. Uze, jak się robi tu te ramki do zdjęć? :/

czwartek, 15 listopada 2007

NaWi prawie jak Morasko :)

obiecałam chyba gdzieś kiedyś foty mojego wydziału! o to są...

wtorek, 6 listopada 2007

Sucht. Sehnsucht...

Hallo…bin wieder ;) Ich habe entschieden nur auf Deutsch sprechen, lesen und auch schreiben :PPP Dann werde ich vielleicht auf Deutsch denken und träumen! Nicht alle, aber einige Nachrichten aus Salzburg werden nur auf Deutsch geschrieben…Ich will mich vor allen entschuldigen, die diese schöne Sprache nicht verstehen können…es tut mir wirklich leid. ;P Diesen Blog lesen auch die Leute aus Salzburg, also ihr musst mich verstehen können.

Heute möchte ich ein bisschen über meine Reise nach Polen schreiben…ich sollte eigentlich erst zum Weihnachten nach Poznan fahren, aber da hatte ich eine Möglichkeit bekommen kostenlos mit dem Auto zu fahren…ich musste das ausnutzen!!! Und ich bereue nicht! Es war einfach TOLL! Erste zwei Tage – die Feiertage – habe ich mit meiner Familie verbracht…hier habt ihr ein Paar Fotos aus meinem Park auf Wykopy! Ich mag Allerheiligen sehr…diese Stimmung, Kerzen, Herbst, Friedhof… hier, in Österreich sieht das ganz anders aus. Sie haben zwei Feste – sowohl der erste als auch der zweite November sind frei, obwohl fast niemand auf den Friedhof geht. In Geschäfte gab es wenige Arten von Grablichten und fast keine Blumen. Aber die Österreicher haben immer, wenn es geht, Feiertage, die immer frei sind! Alle Geschäfte und Einkaufzentren sind sonntags geschlossen! Ich musste mich am Anfang daran gewöhnen, dass ich schon am Samstag darüber nachdenken muss, was ich für den nächsten Tag brauche. Dazu muss ich sagen, dass Tankstellen auch geschlossen werden und während der Woche sind sie nur bis 21 Uhr geöffnet…ungläubig! Vergiss, dass Du um 1 Uhr in der Nacht eine Lust auf Bier hast…und so wie in Polen zum Tesco (24h) oder zur näherten Tankstelle fährst! Geht leider nichtL Es ist besonders witzig, wenn man am Sonntag zur Kirche geht, weil dort 10 Personen sitzen. So katholisches Land…
Ich habe mich endlich mit meiner Schwester getroffen,
die ich 4 Monate nicht gesehen habe…und mit meiner Mutter und Großmutter, nach den ich auch schon Sehnsucht hatte.

Zwei nächste Tage habe ich mit meinen Freunden verbracht…am Samstag, der 3.10. hab ich zuerst den besten Kaffee in meinem beliebten Daily Cafe mit meinen wunderbaren Freundinnen getrunken , und dann, wie immer mit den Leuten aus dem 7. LO und nicht

nur, haben wir fast den ganzen Nachmittag den Platz für uns gesucht! Hier muss ich wohl sagen - Raport ist die größte Schee der Welt!!!...

…und wie immer sind wir am Ende zur Ośka gefahren! Gott sei dank, dass Du bist J :*!

Sonntag sollte ruhiger aussehen, aber es ist anders gegangen! Zum Glück, weil es sehr nett mit meinen Freunden aus dem Studium war! Dragon ist natürlich auch toll! Sie haben mir versprochen, dass sie im Dezember zu mir kommen...

…ej Leute! Ich kann mich kaum erwarten! Salzurg wird GP NIE vergessen können :P ;)))

Und jetzt bin ich wieder hier…Ich habe ein Paar
Entscheidungen für die kommenden zwei Monate:

1) Deutsch lernen!

2) Generell lernen :P

3) Keine Partys!

4) Nicht so viel Geld ausgeben! – was heißt – keine Partys!

5) Wenn doch eine Party, dann nur ein Mal (eventuell zwei Mal ;)pro Woche

6) Jeder Tag zum Fitnessraum gehen (das gilt ab Morgen :P).

7) Keine Schokolade essen!

8 8) Nicht so lange beim Computer sitzen…wenn ja, dann nur um Arbeiten für den Unterricht zu schreiben!

9) Nicht so viel Kaffee trinken…geht nicht L

10) Deutsche Bücher und Zeitungen lesen… und mir ein Radio auf dem Flohmarkt kaufen…das heißt - Ende mit der polnischen Musik!

11) Mittagessen selbst vorbereiten…Kochen lernen!

12) spazierengehen…

13) häufiger auf dem Blog schrieben und mehr Fotos machen.

14) nicht so lange nachdenken…es ist schon vorbei.

15) EINEN MANN FINDEN!!!!!!!!

Tschüss! :*

sobota, 20 października 2007

cicho, cichusieńko śnieg spadł...

...zima w Salzburgu! A kto nie wierzy niech patrzy!










A jeszcze tydzień temu...

poniedziałek, 15 października 2007

MAM! MAM! :DDD

...AUSTRIACKI NUMER komórkowy! :))) +436764803396!!! ale fajnie! ;)

niedziela, 14 października 2007

jakiś czas poźniej...

...w Salzburgu.
Sobota, o6.10.07, "Die lange Nacht der Museen". Bilety kupiłam już dla nas dzień wcześniej...18:00 - 1:00...i wszystkie cudowne miejsca do naszej dyspozycji :D Główne punkty to oczywiście zamek, z którego rozciągają się o takie właśnie widoki...









byliśmy tam dwa razy tej nocy...i chciałabym tam jeszcze wrócić kiedyś...


...na zamku jest przecudowne muzeum marionetek :)))



Tutaj ja próbuję poruszać tym śmiesznym pamperkiem :D no proste to to raczej nie jest! :P A na prawo z Jacolem :DDD






oj...ciężko mi teraz tutaj wszystko opisać...w każdym razie, muzeów było całe mnóstwo (około 40), my byliśmy tylko w paru...nie dało się zobaczyć wszystkiego...ale warto było!!! warto...;) Na końcu to już mnie wszystko bolało i marzyłam tylko o wyrku...

Od poniedziałku w końcu zaczęłam zajęcia :) No i jestem w tym Oberstufe z Niemca :D (nie do końca legalnie, ale jestem zadowolona;) Powybierałam sobie super ciekawe zajęcia i mam świetnych wykładowców, ale z ludźmi (znaczy się Austriakami) raczej nie da się zaprzyjaźnić :( Są bardzo, ale to bardzo zamknięci i raczej nie przepadają za erasmusami. No ale ale...pożyjemy i zobaczymy, czy to faktycznie tak jest. miejmy nadzieję, że nie :) Wykłady mam wszystkie po niemiecku i wszystko rozumiem :DDD mam do przygotowania już jakieś tam prezentacje, które będę musiała wygłaszać na forum!!! AAAAAAAA! PIĄTKI WOLNE :D no a poza tym, to tutaj każdy sobie sam plan układa...a my to już możemy wszystko w ogóle! Uczelnia moja znajduje się kawałek ode mnie - jakieś 15 minut jadę...prawie jak na Morasku tam jest...z tyłu pole, obok jakieś bajorko...miło, miło :))) wspominam Was tam Gospodarze!!! :D

No i poza tym, to imprez jest już taka masa, że zaczynamy wybierać, przebierać, a chciało by się być na każdej. Ostatnio (w piątek) był NaWI Fest - czyli na moim wydziale :DDD Mnóstwo ludzi z całego świata, sami studenci, wszyscy tańczą (tylko Austriaków trzeba namawiać :P)...okazja do poznania super ciekawych osób....i do przeżycia czasami szoku kulturowego, jaki ja np. przeżyłam poznając jednego Holendra!...
W dodatku okazało się, że my w Humboldtcie mam naprawdę prześliczny Partyraum i super wyposażony Fitnessraum! No i TVraum, w którym przegrywam w karty :((( :P Tutaj fotki z akademika (sławna kuchnia im ersten Stock ;), gdzie zawsze spotykamy się przed jakimś wyjściem...:) obok mnie Rob, a po prawej współlokator Jacka - prześwietny koleś! Amerykanie tak poza tym...

Tu się jeszcze tyle zdarzyło przez ten tydzień...ale już jest po 1:00, Gulia dawno śpi, a ja padam! SPAĆ!...postaram się teraz pisać bardziej na bieżąco, ale to różnie z czasem bywa niestety! no ale na koniec dobra nowina: wracam na Wszystkich Świętych :D (to święto tylko w Polsce jest tak pięknie obchodzone) wprawdzie tylko na niecałe 4 dni, ale zawsze...Aśki nie widziałam od 29 czerwca, wiec już nie mogę się doczekać! No i jeśli ktoś ma ochotę znowu mnie ujrzeć, to będzie mi bardzo miło :) Na koniec stara fota...to był chyba drugi dzień, jak Marysia z Dominiką (po lewej) przyjechały!
Słodkich snów :***


czwartek, 4 października 2007

buhehhehehehhe...

HALLO!
przepraszam, że tak długo musieliście czekać na nową porcję wiadomości z Salzburga :) wiec...ostatnio dużo się działo, bo teoretycznie zaczęłam rok akademicki,a praktycznie jeszcze nie byłam na żadnych zajęciach :P No bo większość zaczyna się dopiero w przyszłym tygodniu, albo jeszcze później :) Ale mieliśmy ten Welcome Day dla Erasmusów i jedzonko za darmo było (np.kotlety:) i winko i Stadtfuhrung ciekawy! Przyjechało sporo Polaków i imprezka za imprezką normalnie...a Ci Austriacy to jednak bardzo fajni ludzie :) Wczoraj byliśmy w akademiku obok - pełno ludzi, z całego świata, duchota, browar 0,33 za 2 euro!!! ale rozkręciliśmy ludzi i nawet tańce były :D No a dzisiaj pisaliśmy test z niemieckiego, jutro wyniki! Przydzielają nas do grup, bo mamy taki kurs za darmo...3 razy w tygodniu po 90 minut! No mam nadzieję, że się na Oberstufe załapię ;) Generalnie przedmioty już sobie powybierałam, ale jeszcze muszę się zameldować...:/ Piątki wolne :) Chaos rządzi w moich postach nieziemski!...wiem, wiem, ale jeszcze ważna sprawa! Mam numer telefonu stacjonarny do mnie do pokoiku :D 0043 662 2063 1405! I od dzisiaj konto austriackie :))) No ale najzabawniejsza sprawa na koniec...zapisałyśmy się z taka Dominiką (świetna laska, z Polski, z Lublina, studiuje filozofię:) na VOLKSTANZE AUS ALLER WELT - tutaj w.f. nie jest obowiązkowy, ale są niskie ceny za fajowskie kursy...ten kosztował 13 euro. No i byłyśmy tam dzisiaj...od 20:30 do 22:00...no i średnia wieku to tak 65 lat :PPP SERIO! taka zwała, że koniec! jutro idziemy się przepisać na coś innego...generalnie tańce ciekawe, ale te dziadki prawie zawału serca dostały, jak tempo się zwiększyło :PPP Jutro mamy taką gruba imprezkę, na której maja być wszyscy studenci z Salzburga (nie tylko z naszego Uniwersytetu)...powinno być nieźle..zwłaszcza, że mam na oku fajnego Hiszpana :D 3mać kciuki moi Drodzy :) No a w sobotę jest "Die lange Nacht der Museen"...świetna sprawa...bilet kosztuje 10 euro,a można zwiedzać wszystkie muzea w mieście, a tutaj jest ich mnóstwo! Normalnie wstęp do np. Muzeum der moderne Kunst kosztuje 7,70!!! W niedzielę chcemy iść w Alpy z takimi dwoma chłopakami z Polski też (jeden z Krakowa, a drugi z Gdańska), ale to jest jeszcze w trakcie ustaleń ;) no i od poniedziałku na uczelnię lecę! NARESZCIE! A teraz zmykam, bo jakieś tam spotkanko towarzyskie w kuchni na pierwszym piętrze mnie wzywa......GRUSSE!!! :***

ps. Salzburg in der Nacht! My siedzieliśmy po tej stronie rzeki, po której można pić ;) Po drugiej jest zakaz! hehehehe

sobota, 29 września 2007

Italiana Mitbewohnerin...

No wiec mam współlokatorkę ;))) Ma na imie Giulia i jest z Werony...Z pracą kicha lekka...bo byłam w tym AMSie całym i się okazało, ze pierwszeństwo mają Austriacy i mieszkańcy starych państw UE...dopiero, jak przez 5 tygodni nikt się nie znajdzie, ja mogę ubiegać się o daną pracę....ale to i tak nie znaczy, że ją dostanę :/ próbuję jeszcze innym sposobem, ale wątpię, żeby coś z tego wyszło...no tak Austria! eh...i nie będzie wstawania o 4 rano :((( a tak się cieszyłam! A tutaj jeszcze zdjęcia z tej imprezki ostatniej ;) śmiesznie było...


A dzisiaj znowu wróciła piękna austriacka jesień...;)))

...buziaki :***...my idziemy po piwka :D

czwartek, 27 września 2007

Praca w Salzburgu...


...niby nie do zdobycia, a jednak :) Byłam dzisiaj na rozmowie w Crowne Plaza (hotel w centrum Salzburga, bardzo elegancki i drogi, 3 albo 4 gwiazdkowy;)...Herr Untrguggunberger jak najbardziej przypadł mi do gustu i zaproponował pracę w Hotelu jako Fruhstuckskellnerin ;) Jutro idę tylko do AMS (bo dla zainteresowanych tutaj WSZYSTKIE urzędy są czynne od tak mniej więcej 9 do 12 :PPP), gdzie muszę zdobyć pozwolenie na pracę! Ale chyba będzie okey...tak wiec z 4 razy w tygodniu będę wstawać o 4:30, żeby być w pracy na 6 :D i tam do 11 i na zajęcia :) już nie mogę się doczekać! a tutaj specjalnie podziękowania dla siory! :*** no a dzisiaj imprezka się szykuje...:D a do Jacola wprowadził się Amerykanin! A do mnie jeszcze nikt...i niech tak zostanie ;) No i, żeby nie było, że jak Werka wyjechała to już o przyjaciołach nie pamięta! INGUŚ - STO LAT, STO LAT! :***